Ugoda w sprawie Chanel N°5
Spółka akcyjna Vabun, której prezesem jest znany z polskiego show-biznesu były piłkarz Radosław Majdan, zawarła ugodę w sprawie linii perfum Vabun for lady No.5 ze słynnym domem mody Chanel. Vabun zobowiązana jest do wycofania perfum ze sprzedaży.
Spór o perfumy
W 2015 roku na rynku zadebiutowała spółka Vabun, której prezesem oraz akcjonariuszem jest Radosław Majdan. Spółka zajmuje się dystrybucją luksusowych perfum i kosmetyków dla kobiet i mężczyzn, sygnowanych marką „RM Vabun®”.
W listopadzie ubiegłego roku pełnomocnicy spółki Chanel SARL z siedzibą w Szwajcarii (dalej: dom mody Chanel) skierowali do Vabun pismo, w którym domagali się natychmiastowego wycofania z rynku perfum Vabun for Lady No5. Przedstawiciele domu mody uznali, że nazwa i logo perfum polskiego producenta może zbyt mocno kojarzyć się ze znaną na całym świecie linią perfum Chanel N°5.
Perfumy Chanel N°5 cieszą się uznaniem od 1921 roku, kiedy to francuska kreatorka mody Gabrielle „Coco” Chanel zaprezentowała je po raz pierwszy. Do dziś są to jedne z najbardziej rozpoznawalnych i najlepiej sprzedających się perfum na świecie. Ich kompozycję tworzy około 80 różnych składników, z których główne to jaśmin, róża stulistna oraz irys.
W odpowiedzi na zarzuty domu mody Chanel, Vabum podniosła argumenty, że produkt przez nich oferowany różni się od perfum Chanel N°5 zapachem oraz barwą. Zwrócono również uwagę na wyraźne różnice w kształcie i kolorze flakonów, kolorze opakowań oraz czcionce na flakonach oraz opakowaniach.
Zawarcie ugody
Pomimo przytoczonych powyżej różnic pomiędzy perfumami, Vabum nie zdecydowała się zawalczyć o swój produkt. 15 lutego bieżącego roku spółka wydała oświadczenie, w którym poinformowała o podpisaniu ugody z domem mody Chanel. Zgodnie z postanowieniami ugody, polska spółka zobowiązana jest do wycofania Vabun for Lady No5 ze sprzedaży, zniszczenia wszystkich kartonowych opakowań perfum oraz usunięcia dotyczących ich materiałów promocyjnych oraz reklamowych. Perfumy mogą ponownie pojawić się na rynku, ale pod inną nazwą.
W zamian za wycofanie z obrotu Vabun for Lady No5 oraz przestrzeganie pozostałych warunków ugody, dom mody Chanel zgodził się zrezygnować z dochodzenia od polskiej spółki jakichkolwiek roszczeń na drodze sądowej. W przypadku jakichkolwiek naruszeń przewidziane są wysokie kary finansowe.
Radosław Majdan przyznał, że kopiowanie lub naśladowanie pomysłów innych marek nigdy nie było intencją spółki, której jest prezesem, a sam jako producent perfum oraz kosmetyków jest zwolennikiem przestrzegania zasad uczciwej konkurencji oraz respektowania praw własności przemysłowej.
Znany piłkarz zapewnił, że spółka Vabun podejmie jak najszybsze kroki zmierzające do rebrandingu opakowań oraz flakonów spornych perfum. Na profilu Vabun na portalu Facebook napisano: „Odchodzimy od numerologii 🙂 Temat zbyt niebezpieczny :)”
Kto miał rację?
To nie pierwsza batalia domu mody Chanel o perfumy syngowane numerem 5. O jednej z nich, również zakończonej ugodą, pisaliśmy tutaj: https://ksplegal.pl/blog-o-prawie/nieszczesliwa-5/. Kolejna ugoda zawarta przez Chanel potwierdza, że niewielu chce wchodzić w konflikt z gigantem. Co prawda, sprawa może hipotetycznie przynieść rozgłos produktowi, którego dotyczy spór. Jednak często wiąże się on również z długotrwałym i kosztownym procesem sądowym. Wiąże się z tym często zakaz sprzedaży do czasu prawomocnego zakończenia postępowania sądowego wynikający z wydawanych przez sądy postanowień (tzw. postanowienie o udzieleniu zabezpieczenia). Tego obawiała się m.in. spółka On Lemon w głośnym sporze z Yoko Ono – wdową po słynnym Beatlesie: https://ksplegal.pl/blog-o-prawie/ugoda-w-sprawie-znaku-towarowego-john-lemon/. Nie dziwi zatem fakt, że wiele podmiotów rezygnuje z walki o swoje prawa przed sądem. Gdyby jednak Vabun zdecydowała się podjąć takie wyzwanie, to czy miałaby szanse na wygraną?
Perfumy Vabun i perfumy domu mody Chanel prezentują się następująco:
Źródło: vabun.pl
Źródło: iperfumy.pl
Nie da się ukryć, że od razu rzuca się w oczy napis „No 5”. Słynne „N°5 ” to natomiast zarejestrowany znak towarowy domu mody Chanel. Chanel ma zatem wyłączność na jego używanie m.in. w odniesieniu do perfum. Używanie go przez inne podmioty możliwe jest tylko na podstawie ewentualnej licencji. Dom mody Chanel nigdy nie udzielił jej Vabun. Czy wobec tego Vabun mogłaby się jeszcze bronić jakimiś argumentami?
Porównania oznaczeń stanowiących znaki towarowe słowno-graficzne zawsze należy dokonywać na trzech płaszczyznach: wizualnej, fonetycznej i znaczeniowej. Rozpatrywanie oznaczeń Vabun for Lady No 5 i Chanel N°5 na każdej z nich osobno, pozwala na znalezienie szeregu różnic pomiędzy nimi. Przykładowo, Vabun for Lady No 5 różni się od Chanel N°5 :
- Pod względem wizualnym: liczbą słów użytych w nazwie, bardziej fantazyjną czcionką użytą w poszczególnych słowach nazwy, a przede wszystkim innym umiejscowieniem litery „o” w skrócie„No” (Vabun użyło jej tak: „No”, a Chanel tak: „N°”),
- Pod względem fonetycznym: również liczbą słów, sylab, a przede wszystkim brzmieniem – nazwa perfum Vabun jest znaczenie dłuższa niż nazwa zapachu Chanel,
- Pod względem znaczeniowym: nazwa perfum Vabun niesie ze sobą zupełnie inny przekaz semantyczny niż perfum Chanel. W przypadku pierwszych mówimy o perfumach Vabun dla damy o numerze 5, natomiast w przypadku drugich po prostu o perfumach nr 5.
Dodatkowo zwrócić należy uwagę, że w oznaczeniu każdego produktu zastosowano element nazwy ich producenta, co niejednokrotnie pozwala wykluczyć kolizję. Okazuje się jednak, że to nie wystarczy. Jak bowiem wskazał Europejski Trybunał Sprawiedliwości w wyroku z 11 listopada 1997 r., w sprawie C-251/95, Sabel/Puma, całościowa ocena podobieństwa pomiędzy znakami na poziomie wizualnym, fonetycznym lub koncepcyjnym musi opierać się na ogólnym wrażeniu stwarzanym przez znaki, z uwzględnieniem w szczególności odróżniających i dominujących elementów znaków – zwłaszcza, gdy oznaczenia posiadają elementy wspólne. Należy wówczas ocenić, czy ów element wspólny ma na tyle istotne znaczenie, że pozostałe składniki oznaczenia stają się drugorzędne.
W moim przekonaniu, pomimo wielu różnic pomiędzy oznaczeniami produktów, a nawet zastosowania w nich elementu w postaci firmy, decydujące znaczenie ma fakt użycia w nazwie perfum Vabun znaku towarowego N°5 należącego do domu mody Chanel. Gdyby Vabun użył innej liczby niż 5, która zresztą była szczęśliwą liczbą Coco Chanel (i podobno jest też szczęśliwą liczbą żony Jarosława Majdana), być może sporu w ogóle by nie było. Co ciekawe, na stronie Vabun już można nabyć perfumy pod nazwą Vabun for Lady No 1. Wydaje się więc, że decyzja Vabun o ugodzie z domem mody Chanel, była całkiem dobrym posunięciem.
AUTOR WPISU
E: natalia.gawel@pl.Andersen.com
T: +48 509 994 691